Pierwsze pettiskirt uszyłam rok temu, szyło się je z przyjemnością dzięki stopce do marszczenia, ale idealnie nie było. Poniżej zdjęcie kolejnej, trzeciej już, idealnej:) Satyna na pas kupiona stacjonarnie zastąpiła lureks, tiuloszyfon z dresowka.pl.
Początkowo petitka powstała z myślą o zakończeniu roku szkolnego dla Mileny, ale wydała mi się zbyt...strojna. Więc z tego co zostało uszyłam lżejszą falbaniastą spódnicę i to był strzał w 10. Elegancka a zarazem taka dziewczęca...
Madziu zdolna bestia z Ciebie !
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniś, jak zawsze za miłe słowa i motywację😍
Usuń