W granacie

Pierwsze pettiskirt uszyłam rok temu, szyło się je z przyjemnością dzięki stopce do marszczenia, ale idealnie nie było. Poniżej zdjęcie kolejnej, trzeciej już, idealnej:) Satyna na pas kupiona stacjonarnie zastąpiła lureks, tiuloszyfon z dresowka.pl.








Początkowo petitka powstała z myślą o zakończeniu roku szkolnego dla Mileny, ale wydała mi się zbyt...strojna. Więc z tego co zostało uszyłam lżejszą falbaniastą spódnicę i to był strzał w 10. Elegancka  a zarazem taka dziewczęca...



 

 A poniżej, już bez tiulu ale wciąż z falbanami. Zestaw uszyty w rozmiarze 140z dresówki kupionej na metryicentymetry.pl. Zdjęcia zdecydowanie nie oddają jego uroku.






Komentarze

Prześlij komentarz