Czy tylko ja mam wrażenie, że w tym roku lato ledwo zaczęło nas rozpieszczać ciepłą pogodą, zaraz ustępuje miejsca chłodnej jesieni? Misie, uszyte w naprawdę ciepłe dni, dziś okazuje się, że mogą być założone wcześniej niż zakładałam.
Pierwszy Miś to komino - kaptur wg wykroju znalezionego TU. Zrobiony z tego co było akurat pod ręką - zwykłego polaru, oraz minky w kolorze baby blue. Szyło się fajnie, a efekt też mi się spodobał. Następnym razem muszę tylko odrobinę zmniejszyć wykrój , usztywnić uszka oraz poszerzyć część osłaniającą szyję.
Drugi Miś, a właściwie cała masa Miśków mieszka na kompletach uszytych na zamówienie dla dwóch kochanych chłopaków na wspólne wyjście. Mniejszy w rozmiarze 92, większy 116.
Komentarze
Prześlij komentarz