Tak, tak. Nie inaczej. Wszystkiemu winna szafa. Nie ja, która kupuję i gromadzę tkaniny w TEJ szafie na wysokości małych rączek i ciekawskich oczu. Nie są winne moje dziewczyny, które uwielbiają do niej zaglądać i rozrzucać po pokoju...lub czasem po całym piętrze, moje starannie układane materiały, dzianiny i inne perełki. Winna jest szafa, która jest pełna i ubyć z niej tego wszystkiego nie chce, która jest bardzo głęboka a na zdjęciach nie widać tego co jest głębiej, na drugim planie. Winna szafa bo wciąż przybywa w niej miękkich minky, kolorowych tkanin bawełnianych i przepięknych dzianin.
A czego konkretnie winna? Winna powstania tych trzech superszybkich poduszek - nie wysiliłam się nawet z wszyciem zamka. Młodsza Jagoda uwielbia różowe minky, właśnie po nie najczęściej sięga z tytułowej szafy, natomiast starsza Milena bardzo chciała coś z bawełny w ptaszki. To mają po jednej poduszce z tym co lubią i z wkładem antyalergicznym. Trzecią natomiast uszyłam z marszu dla pewnego chłopca w prezencie.
I coraz częściej w moich pracach pomagają mi moje Córeczki:) Jagoda, no cóż, nie aż tak bardzo;) ale żartuję sobie, że Milena czy tego chce czy nie, rękodziełem będzie się zajmować. Ma to we krwi i widzę że bardzo to lubi. A czy będzie malować, szyć czy robić na szydełku...to już zdecyduje Ona:)
Dzięki takim małym pomocnicom, nawet szaro - bura pogoda za oknem nie straszna!
Pozdrawiam, Magda
Komentarze
Prześlij komentarz