Na różowo:)

Zdecydowanie róż dziś dominuje:) Nie jest to mój ulubiony kolor, ale jako mama dwóch dziewczynek wiem, że bez niego ani rusz...

Na początek sukienka owocowa, którą obiecałam Milenie. Podobna do tej jaką uszyłam Jej siostrze, ale jednak bardziej różowa:)








A tu dla porównania obydwie:




A że sezon na owoce trwa, są jeszcze body dla Jagody:)








Jeszcze skrawek owocowej tkaniny na pół bluzki mi się uchował, więc powyższy wzór jeszcze raz się pewnie pojawi... :) A poniżej zamówione różowe body dla Helenki, do kompletu do legginsów, które również pokazywałam już wcześniej. 








Czapki mogłabym szyć codziennie. Różowe i nie tylko. To dla mnie coś w stylu: "mała rzecz a cieszy":)






Zamówione przez szwagierkę, imiona na ręczniczkach, znów różowy...




A na koniec różowo - zielone pojemniczki na drobiazgi: spinki, bransoletki, opaski etc. Nie do końca mnie satysfakcjonują - są usztywnione grubą flizeliną, ale wciąż giętkie, lepiej też prezentowałyby się zrobione z wzorzystej tkaniny - nie rzucałyby się w oczy niedoprasowane fragmenty (samo prasowanie uszytych zajęło mi 20 minut!). Ale funkcję swoją spełniają dobrze i o to chodzi najbardziej.








Kolejny post - bez kropli różowego:) 

Pozdrawiam, Magda


Komentarze